Wiele osób twierdzi, że ich drugi związek małżeński jest bardziej udany od pierwszego, że potrafią skutecznie poradzić sobie z codziennością we dwójkę. Skąd bierze się taki pogląd i czy jest w nim choć trochę prawdy?
Kiedyś małżeństwo stanowiło trwałą więź. Rozwody zdarzały się niezmiernie rzadko, ludzie uważali, że są ze sobą do końca życia – nawet jeśliby często znaczyło to, że nie będą się zastanawiać ponad tym, czy są sobą szczęśliwi czy wręcz przeciwnie. Nie było wiele alternatywnych wzorców życia – zakończenie takiego związku wiązało się z ogromną stygmatyzacją (zwłaszcza dzieci rozwiedzionych rodziców były niestety wytykane i traktowane gorzej od pozostałych).
W dzisiejszych czasach sytuacja diametralnie się zmieniła. Wspólne życie bez ślubu, w niekończącym się narzeczeństwie lub w konkubinacie, stało się w wielu środowiskach normą i wstąpienie w związek małżeński nie wydaje się już konieczne do założenia rodziny. Niektóre osoby małżeństwo traktują otwarcie jako przeżytek tudzież symbol niechlubnej historii, w której role mężczyzny oraz kobiety nie były traktowane równo, a życiem społecznym kierowały przykazania i zasady wynikające z obowiązującego systemu religijnego.
Jednak wiele osób dalej chce ślubu jako symbolu pewnego zobowiązania oraz potwierdzenia, iż ten alians nie jest „czymś przelotnym”, a tym wybranym, któremu chcą się w całości oddać. Małżeństwa są zatem nadal zawierane, nierzadko z dużą pompą.
Jaskrawą różnicę między
ideą małżeństwa obecnie i w przeszłości jest ich trwałość –
rozwody już nikogo nie szokują czy oburzają, stanowią raczej jedną z możliwości, które ludzie biorą pod uwagę, kiedy się orientują, iż ich wspólna codzienność zbyt odbiega od tego, czego chcieli i na co się decydowali.
W naszym społeczeństwie jest zatem wielu rozwodników. Również ci ludzie nadal chcą poznawać innych ludzi i prędzej czy później zaczyna im brakować wspólnej intymności, pasji, czułości… tego wszystkiego, co można dzielić z najbliższym człowiekiem. A kiedy się zakochują najczęściej – jakby nie pamiętający wydarzeń z przeszłości – po raz kolejny postanawiają zawrzeć małżeństwo! I to zwykle oni rozpowszechniają tezę, że drugie małżeństwo jest lepsze od pierwszego.
Trudno w całości takie przekonanie uznać za nieprawdziwe. Znaczna część ludzi w drugim związku małżeńskim żyje bardziej przezornie, mądrze i mniej egocentrycznie. W pewnej mierze może być to prawdopodobnie wypadkowa normalnego procesu dojrzewania, jaki dokonuje się przez całe nasze życie. Jednakże – co równie ważne – to lepsze współżycie wypływa z doświadczeń błędów popełnionych w pierwszym małżeństwie. W następstwie tego lepiej na małżonków rokują ci rozwodnicy, którzy nie tylko przeżyli stratę wynikającą z rozpadu pierwszego związku małżeńskiego, ale również wyciągnęli z niego solidne wnioski i widzą przede wszystkim swoje błędy a nie właśnie te popełnione za sprawą byłego
partnera!
Artykuł został napisany na podstawie treści dostępnych w internecie, w szczególności na witrynie
o związkach.